Wystawa

Jeśli się już pojawi to jest go pełno. Sławek Smolarek nie ma w sobie nic ze snoba. Szybko skraca dystans i przechodzi do konkretów. Bezpośredniość graniczy z arogancją, co w świecie sztuki może być odbierane w najlepszym razie jako niepoprawność, w najgorszym jako prowokacja. Jeśli przejdziesz próbę, to zaczyna się prawdziwa rozmowa o sztuce i fotografii. Początkowo trudno uwierzyć w to, co Sławek opowiada. Nie tylko o fotografii i kolekcjonowaniu, ale też o sobie i spotkaniach z artystami, Różyckim, Lachowiczem, Robakowskim. Wydaje się dość niefrasobliwy, ale to tylko pozory. W zbieraniu sztuki jest rygorystyczny, cierpliwy, nie do powstrzymania. Nie kieruje się trendami, nie zbiera nazwisk (choć ma kanon) i nie dba o zysk (za to lubi okazje i niespodzianki, oczywiście). Jeśli Sławek Smolarek by nie istniał, to trzeba by go wymyślić.

To kolekcja szeroko rozumianej fotografii neoawangardy PRL. Od Zero-61 do Permafo, od Dłubaka do Robaka, od Kwieka do Kryszkowskiego. Są tu też skarby szczególne jak prace nestora fotografiki Witolda Dederko. Cezurą, której ściśle przestrzega Smolarek jest rok 1989. Nie dość, że koniec Polski Ludowej, to także początek jego studiów i pracy w komercyjnej fotografii. Sławek zbiera fotografię, bo to medium jego wypowiedzi, ale wyłącznie fotografię historyczną, czyli taką, która była przed nim. Nie zbiera z kolei fotografii przedwojennej, bo Wielka Awangarda to wielkie ceny. Tymczasem rzeczy z PRL nie dość, że można było jeszcze niedawno kupić za bezcen, to jeszcze była – i wciąż jest – okazja spotkania i rozmowy z artystami i artystkami z epoki. Kontakt bezpośredni z twórcą jest dla kolekcjonera bezcenny, o możliwości pozyskania obiektów z najpewniejszego źródła nie wspominając. Sławek Smolarek uwielbia wymianę. Zarówno z artystami, ale też z innymi kolekcjonerami. Tak, dla kolekcjonera sztuka jest towarem, ale towarem cenniejszym niż złoto. Od płacenia wymiana wydaje się stosowniejsza, łączy obie strony transakcji w mocniejszy, symboliczny sposób. Sławek wymienia się z kolekcjonerami i kolekcjonerkami, co wpisuje go w siatkę kontaktów towarzyskich, ale też z artystami i artystkami, co jeszcze bardziej zbliża go do sztuki. Wzorem jest Galeria Wymiany Józefa Robakowskiego.

Zbieranie to proces rozciągnięty w czasie. Kolekcjonowanie to ciężka praca; praca badawcza, wysiłek towarzyski i organizacyjny. Sławek uwielbia dzielić się opowieściami i pokazywać sztukę, dlatego jako pierwszy członek Fotoklubu zaproponował i przygotował prezentację swojego zbioru. Kolekcjonowanie to tworzenie czegoś większego niż suma poszczególnych elementów. Sławek mówi wprost: „moja kolekcja to dzieło sztuki”. A po chwili dodaje: „dzieło sztuki sztuki konceptualnej”. Jaka jest tożsamość tego zbioru? Sławek Smolarek jest fotografem, więc interesują go nie tylko artystyczne koncepty, fotomedialne idee, ale też technika, aparat, praca z materiałem światłoczułym, przysłona, obiektyw itd. Wspólnym mianownikiem dzieł z kolekcji jest zaskoczenie (coś wygląda jak Bruszewski, ale jest Gajewskim i to wcale nie Henrykiem). Wiele prac jest uratowanych, sporo obiektów muzealnych, które dla Sławka
są pretekstem do snucia wspomnień i anegdot o spotkaniach. Na zadane wprost pytanie co właściwie kolekcjonuje, Sławek Smolarek odpowiada bez wahania: „fajne rzeczy”.

Cel kolekcji to dla Sławka przygoda: spotkania ze sztuką i z ludźmi. To impuls, by zdobyć upragnione dzieło, ale też kompulsywne poszukiwanie, poszerzanie i pogłębianie wiedzy na temat poszczególnych dzieł, wystaw, artystów, nurtów. „Jeśli chcę mieć w zbiorze dzieło Rytki albo Robakowskiego, to muszę przeczytać wszystkie teksty, przejrzeć wszystkie katalogi i obejrzeć wszystkie filmy o nich”, mówi. To poczucie spełnienia jest pochodną procesu kolekcjonowania. Sławek mówi, że dzięki sztuce czuje jakby codziennie wygrywał los na loterii. Wygraną jest nie tylko dzieło, ale emocje towarzyszące jego poszukiwaniu. Stopniowo zbiór z klasyką polskiej sztuki fotomedialnej drugiej połowy XX-wieku staje się konceptualnym dziełem, które przekracza ramy egzystencji kolekcjonera.

Adam Mazur

 

 

Zobacz także